Przepisy…

Jaruzelski zabłądził w górach. Stoi na przecince i widzi jedzie góral i na wozie wiezie dłużyce (długie pnie drzew).
– Przepraszam, podwiezie mnie pan do miasteczka? – pyta generał.
– A cymu ni, siadejcie panocku tam na końcu pieńkĂłw. – odpowiada gĂłral.
Dojechali do miasteczka, Jaruzelski dziękuje góralowi i pyta:
– A dlaczego miałem usiąść na końcu, a nie z wami na koĹşle?
– A bo panocku, przepisy mĂłwiom, Ĺźe jak sie wiezie taki długi ładunek, to na końcu musi być cerwona szmata.

Redaktor Naczelny