Pobili policjantĂłw. Szybko ich zwolniono

Patrol policji w warszawskiej dzielnicy Wawer został pobity podczas interwencji. Jeden z przestępców zrobił sobie nawet przejażdżkę radiowozem. Dopiero dzięki ściągniętym na miejsce posiłkom udało się obezwładnić napastników. Jednak zwolniono ich bardzo szybko. Policja tłumaczy: postawiliśmy im przecież zarzuty

Prosta interwencja policyjnego patrolu w Wawrze przy ul. Ligustrowej zakończyła się pobiciem mundurowych. Akcja „pokazała teĹź nieprofesjonalność funkcjonariuszy, ktĂłrzy nie potrafią nawet zabezpieczyć swojego radiowozu” – komentuje nasz czytelnik, ktĂłry był świadkiem tej interwencji.

Czytelnik opowiedział jak wyglądało zajście. Dnia 11 kwietnia około południa dwĂłch policjantĂłw zatrzymało dwĂłch mieszkańcĂłw Wawra. ? To mało ciekawi ludzie. Wszyscy ich tu znają ze złej strony ? mĂłwi czytelnik. Po chwili między funkcjonariuszami a zatrzymanymi doszło do bĂłjki. – Obaj policjanci zostali powaleni na ziemię. WyĹźszy z funkcjonariuszy zdołał się wyrwać napastnikowi, ale jego kolega leĹźał na ziemi. Był bity i kopany – opowiada czytelnik. Napastnik zadawał policjantowi ciosy w twarz a kiedy mu się znudziło, wstał, wsiadł do stojącego obok radiowozu i odjechał. Jak opowiada czytelnik, napastnik zrobił sobie krĂłtką przejaĹźdĹźkę policyjnym autem a gdy wrĂłcił znĂłw zaczął bić policjanta. Po chwili przestał i razem z kolegą poszli do pobliskiej meliny, gdzie często piją alkohol.

Zdarzenie obserwowała duĹźa grupa ludzi, patrząc ze zdumieniem, jak dwaj mężczyĹşni biją uzbrojonych po zęby policjantĂłw. ? Dopiero gdy przyjechały kolejne radiowozy złapano bandziorĂłw i zawieziono ich na komendę ? mĂłwi nasz czytelnik. Jak dodaje, kaĹźdy zdrowo myślący człowiek miałby nadzieję, Ĺźe za brutalne pobicie policjantĂłw, ktĂłrzy są chronieni prawem, bandyci dostaną wysokie wyroki. ? Ale to nie w Polsce. JuĹź następnego dnia zobaczyliśmy obu bandziorĂłw wolnych, uśmiechniętych i jak zwykle pijanych ? opowiada świadek. – Jestem starym człowiekiem, byłem w wielu krajach, i nie odwaĹźyłbym się powiedzieć czy jest na świecie inne państwo, poza Polską, ktĂłre pozwoliłoby sobie Ĺźeby jego funkcjonariusze zostali tak brutalnie potraktowani, a sprawcy nie ponieśliby Ĺźadnych konsekwencji? To hańba i wstyd dla całej policji, nie tylko tej z Wawra ? uwaĹźa nasz czytelnik i pyta dalej – Czy takie traktowanie bandytĂłw ma być zachętą dla innych łobuzĂłw, by robić wszystko co im się Ĺźywnie podoba? Gdzie my Ĺźyjemy? W państwie prawa czy bezprawia?

– W cywilizowanym kraju bandyci, ktĂłrzy napadają na policję, są skazywani na długoletnie więzienie, mają nawet pokazowe procesy, ale w naszym kraju mamy widać inne obyczaje. Dlaczego mamy tak nieprofesjonalnych funkcjonariuszy, ktĂłrzy nie umieją nawet zabezpieczyć swojego radiowozu i zostawiają w nim kluczyki? Dlaczego uzbrojony policjant w chwili zagroĹźenia nie uĹźył środkĂłw przymusu bezpośredniego? Dlaczego dał się powalić i bić? – pyta czytelnik. – MoĹźe warto by do kaĹźdego radiowozu przydzielić jednego ochroniarza, wĂłwczas nie dochodziłoby do tak kuriozalnych sytuacji ? komentuje czytelnik.

O tą interwencję zapytaliśmy Mariusza Mrozka, rzecznika stołecznej policji. Według jego relacji pechowy patrol dostał informację, Ĺźe kierowca jednego z samochodĂłw, ktĂłry jedzie Wałem Miedzeszyńskim moĹźe być pijany. ? Policjanci zauwaĹźyli to auto gdy podjeĹźdĹźało pod jedną z posesji przy ul. Ligustrowej ? opowiada Mrozek. Dodaje, Ĺźe w samochodzie poza kierowcą był teĹź pasaĹźer. – W trakcie kontroli samochodu pasaĹźer był agresywny. Zaatakował jednego z funkcjonariuszy. Szarpał policjanta za kurtkę i rozdarł mu kieszeń, z ktĂłrej wypadły kluczyki do radiowozu. Napastnik podniĂłsł je i wsiadł do policyjnego samochodu. Uruchomił silnik i ruszył z miejsca. Odjechał około 100 metrĂłw, zawrĂłcił i ponownie przyjechał na miejsce zdarzenia ? opowiada Mrozek. Dodaje, Ĺźe sprawdzany kierowca teĹź nie chciał zastosować się do wydawanych przez policjantĂłw poleceń. Został więc obezwładniony.

Natomiast pasaĹźer wrĂłcił na miejsce zdarzenia z kolegą  i ponownie zaatakował funkcjonariuszy. – Po chwili trzej mężczyĹşni uciekli na teren jednej z posesji ? opowiada Mrozek. Dodaje, Ĺźe na miejsce ściągnięto posiłki i zatrzymano całą trĂłjkę. ? Po konsultacji z prokuraturą postawiliśmy im zarzuty ? mĂłwi Mrozek. Kierowca został oskarĹźony o jazdę pod wpływem alkoholu, pasaĹźer, ktĂłry uprowadził radiowĂłz odpowie za jazdę pod wpływem alkoholu, złamanie sądowego nakazu jazdy samochodem oraz naruszenie nietykalności policjantĂłw, a trzeci z mężczyzn tylko za naruszenie nietykalności funkcjonariuszy.

Dlaczego napastnicy tak szybko zostali zwolnieni do domu? Na to pytanie rzecznik stołecznej policji niestety nam nie odpowiedział.

ĹšrĂłdło: http://www.zw.com.pl/artykul/2,662976-Pobili-policjantow–Szybko-ich-zwolniono.html

homer