Kraj dziadĂłw cz. 2 (Szacowanie dochodĂłw)

Przedsiębiorcy mogą popełnić dwa rodzaje przestępstw związanych z prowadzeniem książek podatkowych. Mogą je prowadzić wadliwie lub nierzetelnie. Nierzetelność polega na tym, że ujmujemy w księdze nieistniejące zdarzenia gospodarcze (zawyżamy koszty) lub nie ujmujemy wszystkich (zaniżanie obrotów). Wadliwość polega na tym, że księgujemy wszystkie zdarzenia gospodarcze, ale niezgodnie z ustawą o rachunkowości. Np. wliczyliśmy posadzenie trawnika za fabryką do kosztów, a przecież wiadomo, że trawnik w koszty można wliczyć jeżeli go sadzimy przed fabryką :) . Dzisiaj trochę o prowadzeniu książek.

Najciekawsza z naszego punktu widzenia jest wadliwość. Po rygorem uznania księgi za wadliwą zmusza się nas do nie umieszczania w niej kosztów które ponieśliśmy. Kosztem np. ?nie są składki na rzecz organizacji, do których przynależność podatnika nie jest obowiązkowa?. Dużo latam biznesowo na trasie Anglia ? Polska. W tym roku jakieś 12 tys. zł wydam na bilety tylko na tej trasie plus trzy razy tyle na bilety dla wspólników i wykładowców. Wstąpiłem do klubu WizzAir czy jakoś tak z roczną składką na poziomie kilkuset złotych. Dzięki temu ja i każdym kto ze mną leci oszczędza 45 zł na każdym bilecie. Razem oszczędzam na członkostwie jakieś 4-6 tys. złotych. Państwo jednak składki nie pozwala wliczyć w koszty.

Może by się znalazł jakiś kruczek po skonsultowaniu tego z doradcą. Może w świetle przepisów Klub Wizz nie jest organizacjom. Przepis wcale nie mówi, że składek nie można wrzucać w koszty, mówi o składkach na rzecz organizacji. Trzeba by zobaczyć definicje słowa organizacja itp. Na szczęście nie muszę tego robić, bo interesy prowadzę w kraju przynajmniej jako tako normalnym.

Ciekawszą konsekwencją odnośnie wadliwości jest też nakaz wrzucania do księgi zdarzeń których nie było. Głośno było o sprawie używania w firmach darmowego oprogramowania. Jeżeli ktoś używał Linuksa to musiał wartość Windowsa dać do przychodów. Bo skoro pieniędzy nie wydał to zarobił. Już to znormalniało w przypadku oprogramowania, ale zasada funkcjonuje. Masz coś za darmo to zarobiłeś i odprowadź od tego podatek.

Ostatnio sąd najwyższy uznał, że należy zapłacić podatek od zmniejszonych odsetek. Jest sobie przedsiębiorca. Bierze kredyt. działa 10 lat wyśmienicie, ale ma problemy z płynnością. Bank ma problem. Albo obniży mu odsetki, albo dłużnik ogłasza upadłość. Bank w obawie o to, że nie odzyska pieniędzy zmniejsza odsetki przedsiębiorcy, aby mu ulżyć w czasie kryzysu. Firma jako tako daje radę. Może nie zarabia, ale w małym mieście nie pada największy pracodawca. Przychodzi Urząd Skarbowy i liczy, że po obniżeniu odsetek firma płaci np. 1 tys. mniejszą ratę. Mnoży więc tę oszczędność razy ilość rat i każe płacić sobie podatek od dochodu. Firma bankrutuje odwołuje się do sądów i przegrywa. Może bym zrozumiał, jeszcze, żeby firma miała sobie wpisywać w przychód oszczędność na racie w każdym miesiącu, ale nie że obliczyli raty na kilka lat do przodu i kazali płacić podatek od dochodu, który firma jeszcze nie wygenerowała.

Właśnie znalazłem sposób jak załatać dziurę budżetowa. Gdyby to był kredyt bez spłaty kapitału tylko firma by płaciła same odsetki to oszczędność na racie należałoby pomnożyć razy nieskończoną liczbę rat. Dałyby to nieskończone wpływy do budżetu :)

Dochodzi więc do małego paradoksu. Jeden artykuł nakazuje nam w księgach notować wszystkie zdarzenia gospodarcze, a drugi artykuł mówi o tym, że części mamy nie notować, a inną cześć zmyślić. Jakbyśmy się nie zachowali zawsze podpadamy.

Tak jak opowiadał Krzysztof Stańko u nas na zajęciach ASBIRO. Jest on jednym z założycieli Niepokonanych (www.niepokonani.pl), prokuratura oskarżyła go na podstawie fałszywych zeznań świadka koronnego i spędził prawie 3 lata w areszcie za darmo. Zanim to się jednak stało miał kontrole skarbową. Przyszła kontrola sprawdziła, że Krzysztof ma 5 samochodów firmowych i że wydaje na nie średnio 20% tego co inni. Miał to być dowód na to, że zaniża przychody i pieniędzmi zarobionymi na lewo tankuje paliwo do aut. Ciekawe założenie prawda? Dlaczego nie zakładają, że to inni zwiększają koszty, a ty jesteś niewinny? Jak więc widać, aby nie podpaść skarbówce trzeba równać do średniej i też oszukiwać na paliwie. Polecam auta na benzynę i gaz. Trudno kupić lewe faktury na diesla, bo firmy transportowe skupują wszystko ze stacji.

I tak się bawicie w kraju dziadów rejestrując zdarzenia których nie ma, albo nie rejestrując tych co są, a w efekcie jak nie kombinujecie to i tak was udupią. Zastanawiałem się ostatnio czy nie prościej byłoby nie prowadzić księgowości w ogóle. Byłoby to nierzetelne i wadliwe jednocześnie. Co miesiąc bym zmyślał jakiś dochód. Tak na czuja. Potem przyszedł by kontroler uznał naszą książkę za nierzetelną i sam oszacował zysk zgodnie z art. 23 ordynacji podatkowej. Oszacowałby mniej więcej tak jak w branży ludzie mają zyski, a że u nas oszukiwanie na podatkach to sport narodowy, mielibyśmy zagwarantowane mniejsze podatki niż w rzeczywistości, bez żadnego kombinowania. A i na księgowej kilkanaście tysięcy w roku do przodu.

Źródło: http://www.kamilcebulski.pl/szacowanie-dohcodow/

homer