W jednym przedziale jadÄ mÄĹźczyzna i kobieta, sami, trasa dĹuga. Facet czyta gazetÄ, a kobieta – to siÄ na siedzeniu powierci, a to oczami pomruga, a to westchnie… Facet – siedzi jak skaĹa. W koĹcu, po godzinie, babka nie wytrzymuje:
– Panie, pan jesteĹ mÄĹźczyzna, czy nie? JuĹź godzinÄ pana kokietujÄ, a Pan na mnie uwagi nie zwraca! Powiem wprost: zajmijmy siÄ seksem!
– Zawsze mĂłwiĹem – odparĹ facet odkĹadajÄ c spokojnie gazetÄ na bok – Ĺźe lepiej godzinÄ przeczekaÄ niĹź trzy godziny namawiaÄ.