Wielokrotnie zastanawiam siÄ, dlaczego tak maĹo projektĂłw internetowych, tworzonych w Polsce, odnosi realny sukces poza granicami kraju. Co decyduje o powodzeniu nowego przedsiÄwziÄcia ? szczÄĹcie, umiejÄtnoĹci, wiedza, mentalnoĹÄ, a moĹźe coĹ zupeĹnie innego?
PostanowiĹem rozwaĹźyÄ kilka zagadnieĹ, ktĂłre dajÄ nieco szerszy obraz problemu.
KompleksowoĹÄ edukacji
WiÄkszoĹÄ osĂłb uczÄ cych siÄ na róşnych szczeblach edukacji, prÄdzej czy później skoĹczy na studiach. NiewaĹźne jakich ? czy bÄdzie to Uniwersytet Warszawski czy Uniwersytet Czesania KotĂłw. Innymi sĹowy ? zdobÄdÄ szerokÄ , kompleksowÄ wiedzÄ. We wszystkich moĹźliwych kierunkach ? znaÄ bÄdÄ na pamiÄÄ rzeki, stolice i poziom wydobycia zĹota w RPA.
Tylko po co? Teoretycznie po to, by wybraÄ PĂĹšNIEJ interesujÄ
cy kierunek rozwoju zawodowego. Tyle, Ĺźe to mrzonki! Przychodzi do mnie nastolatek, lat 19 ? tuĹź przed maturÄ
i pyta: na jaki kierunek studiĂłw zĹoĹźyÄ podanie? On tego nie wie, po 12 latach nauki w szkole!
Zastanawiam siÄ w zwiÄ
zku z tym: co nauczyciele robili z nim przez te 12 lat, Ĺźe nie potrafili wskazaÄ mu wĹaĹciwej drogi i znaleĹşÄ, wartych rozwoju, zainteresowaĹ? Dobrze, Ĺźe taki dzieciak siÄ zapyta ? przynajmniej ktoĹ bÄdzie mu w stanie odradziÄ humanistyczne fabryki bezrobotnych ?prawie dyplomatĂłw i prawie pedagogĂłw?.
Taki uczeĹ pĂłjdzie wiÄc np. na studia inĹźynierskie i przyswoi sobie wiedzÄ, ktĂłra najpewniej w ogĂłle go nie interesuje. MoĹźe nawet znajdzie ciekawÄ i dobrze pĹatnÄ pracÄ ? bo rynek akurat poszukuje takich jak on. Tyle, Ĺźe taki pracownik nie bÄdzie Ĺźadnym pasjonatem zdolnym zbudowaÄ biznes. Jakikolwiek biznes, nie mĂłwiÄ c juĹź o ekspansji poza granice kraju. On bÄdzie przez kolejne lata klepaĹ bezrefleksyjnie to, czego siÄ nauczyĹ, majÄ c nadziejÄ, Ĺźe rynek ciÄ gle bÄdzie potrzebowaĹ jego umiejÄtnoĹci.
Co wiÄcej, forma edukacji sprawia, Ĺźe ów abiturient nie nauczy siÄ Ĺźadnych form interdyscyplinarnej wspĂłĹpracy. On po prostu nie wie, jak zbudowaÄ projekt z innymi fachowcami, gdzie poszukaÄ dobrego grafika i PM, nie ma umiejÄtnoĹci negocjacji i wiedzy, w jaki sposĂłb przekonaÄ do swojego pomysĹu. Albo nie robi nic, albo prĂłbuje robiÄ wszystko sam. Nieliczne przypadki sukcesĂłw, jak NK.pl, sÄ tylko smutnym potwierdzeniem wyjÄ tku.
Bezsens edukacji
IdÄ c dalej tym tokiem rozumowania, zastanĂłwmy siÄ nad sensem edukacji późnoszkolnej w ogĂłle. Owszem, dziÄki staroĹwieckim metodom wbijania do gĹowy caĹoĹci tego, co nas otacza, koĹczÄ c szkoĹÄ mamy wiedzÄ o wszystkim, ale nierzadko teĹź o niczym. Na tle rĂłwieĹnikĂłw z innych krajĂłw wypadamy wspaniale pod wzglÄdem szczegĂłĹowej, encyklopedycznej wiedzy, ale gdy przychodzi do rozwiÄ zywania problemĂłw czy zastosowania wiedzy w praktyce ? mamy spore kĹopoty.
PoĹwiÄcamy tysiÄ ce godzin przez 18 lat ze swojego najbardziej kreatywnego okresu Ĺźycia, by potem robiÄ coĹ zupeĹnie innego. Nie twierdzÄ tym samym, Ĺźe nie powinniĹmy chodziÄ do szkoĹy czy na studia. UwaĹźam jednak, Ĺźe naukÄ trzeba traktowaÄ jak przyczynek do rozwoju, znajdowania odpowiedzi, a nie jako twardy dysk do zapisania informacji. Bardziej jak procesor do rozwiÄ zywania zadaĹ.
Wielokrotnie mamy przecieĹź wraĹźenie, Ĺźe wiÄkszoĹÄ z rzeczy, ktĂłrych siÄ uczyliĹmy, pamiÄtamy JAKOĹ. Albo pamiÄtamy, ale dziĹ siÄ tyle pozmieniaĹo, Ĺźe jest to zupeĹnie nieprzydatne. Ab, zweryfikowaÄ niezbÄdne dane i tak zajrzymy do Wikipedii, prawda?
System edukacji w Polsce to gigantyczne marnotrawienie czasu i zasobĂłw. To tak, jakby przygotowujÄ c projekt startupowy, nigdy nie zrobiÄ MPV (minimum viable product ? produkt z minimalnymi wymaganiami do dziaĹania) a ciÄ gle dopracowywaÄ gotowÄ betÄ, by na koĹcu okazaĹo siÄ, Ĺźe nasza koncepcja nie pasuje do şadnego klienta (czyt: rynku pracy) i musimy zrobiÄ pivot (czytaj: pracowaÄ w zupeĹnie innym zawodzie niĹź wyuczony). Po 18 latach pracy (nauki!) nad projektem.
Zamiast spÄdzaÄ czas w szkole, warto zabraÄ siÄ za realizacjÄ wĹasnych pomysĹĂłw, a studia traktowaÄ jak hobby i poszerzenie horyzontĂłw, poznawanie ciekawych ludzi, budowanie sieci kontaktĂłw i szukanie inspiracji. Nigdy, jak naukÄ twardej wiedzy (poza kilkoma zawodami, jak lekarz czy prawnik). W rankingach zdobywania morderczej wiedzy w szkole dominujÄ obecnie Azjaci ? JapoĹczycy, KoreaĹczycy czy ChiĹczycy. KsztaĹcÄ armie lekarzy i inĹźynierĂłw. Ale czy dziÄki temu kreujÄ na Ĺwiecie ciekawe, nowatorskie pomysĹy nie-techniczne? Czy potraficie wymieniÄ znane biznesy internetowe z Chin czy Japonii, ktĂłre osiÄ gnÄĹy sukces na miarÄ Twittera czy chociaĹźby Pinteresta?
Nie ? to ?leniwe, gĹupie chĹopaczki? z amerykaĹskich uniwersytetĂłw zakĹadajÄ Facebooki i Digga, zarabiajÄ c duĹźe pieniÄ dze i promujÄ c w ten sposĂłb amerykaĹskÄ pop/tech-kulturÄ na caĹym Ĺwiecie. To najlepsi ambasadorzy amerykaĹskiego stylu Ĺźycia. Nie sÄ nimi polscy studenci, z ktĂłrych 2/3 nie przeczytaĹo w ciÄ gu roku ani jednego dĹuĹźszego tekstu.
Rodzice
Pokolenie dzisiejszych 40, 50-latkĂłw (czyli nasi rodzice) to ludzie uksztaĹtowani jeszcze przez poprzedni system. Dla nich miarÄ sukcesu jest grzeczne, dobrze uczÄ ce siÄ dziecko, ktĂłre po studiach pracuje w urzÄdzie. Nic ponad to. Czemu grzeczne dziecko? Bo nieĹadnie byÄ walczÄ cym o swoje, lepiej cicho siedzieÄ, moĹźe kiedyĹ ktoĹ nas doceni. NIE DOCENI. Bez przebojowoĹci (ale nie chamstwa!) i walki o swoje nigdy nie osiÄ gniemy realnego sukcesu, chyba Ĺźe poszczÄĹci nam siÄ w lotto.
Dobrze uczÄ ce siÄ, grzeczne dziecko to juĹź w ogĂłle najgorsze moĹźliwe poĹÄ czenie. Z jednej strony Ĺwietnie radzi sobie w szkole, bo jest konformistyczne (?grzeczne?) wobec rodzicĂłw i tym samym nie wychyli siÄ ponad rĂłwieĹnikĂłw i nie zawalczy o swoje a z drugiej strony przyswaja niepotrzebnÄ mu wiedzÄ, nie znajdujÄ c czasu na wĹasne pomysĹy, hobby i realizowanie projektĂłw. Praca w urzÄdzie to zaĹ kwintesencja polskiego minimalnego i zgubnego myĹlenia. UrzÄdnik to nie pozycja, to stan umysĹu. UrzÄdnik dziĹ ma byÄ partnerem klienta (mieszkaĹca), a nie jego ?Panem?.
W wiÄkszoĹci przypadkĂłw, praca na takim stanowisku konserwuje obyczaje i uwstecznia w doĹwiadczeniu. Innymi sĹowy, w 99% przypadkĂłw to bezproduktywne zajÄcie, ktĂłre kiedyĹ zostanie zastÄ pione robotem lub komputerem. Nie twierdzÄ, Ĺźe korporacje czy urzÄdy sÄ niepotrzebne ? wrÄcz przeciwnie ? gospodarka bowiem potrzebuje rĂłwnowagi na wielu szczeblach. Patrzenie jednak na rozwĂłj zawodowy w kategoriach ?ciepĹej posadki? to gwóźdĹş do trumny innowacyjnoĹci kraju. JeĹli rodzic namawia CiÄ na ?bezpiecznÄ pracÄ? w jakimĹ zakĹadzie/urzÄdzie, to proponujÄ krĂłtki eksperyment. OtwĂłrz excel i wpisz swoje lata pracy do emerytury (tak okoĹo 40). NastÄpnie do kaĹźdego roku dopisz ĹredniÄ pensjÄ, co roku dodajÄ c do niej jakieĹ 1-2%. Potem wszystko zsumuj i zrozum, Ĺźe NIGDY WIÄCEJ NIC PONAD TO PRAWDOPODOBNIE NIE OSIÄGNIESZ.
Masz rozplanowane tym samym najbliĹźsze 40 lat wstawania rano z Ĺóşka, picia kawy w pracy i oglÄ dania tych samych miejsc. Ĺťadnej zmiany, Ĺźadnej twĂłrczej pracy i şadnych szans na zostanie bogatym czĹowiekiem (chyba, Ĺźe liczysz na ĹapĂłwki).
Niski kapitaĹ spoĹeczny
Polacy sÄ nieufni. KaĹźdy kaĹźdemu zazdroĹci i najchÄtniej podĹoĹźyĹby ĹwiniÄ, a donosy do urzÄdĂłw skarbowych zwiÄkszajÄ siÄ co roku w tempie prawie wykĹadniczym. To fakty. Ten stan rzeczy nie sprzyja teĹź realizacji jakichkolwiek idei, tworzeniu sensownych projektĂłw. Bo jak znaleĹşÄ wspĂłĹpracownika, ktĂłry moĹźe mnie oszukaÄ? Albo iĹÄ do inwestora, skoro byÄ moĹźe ?ukradnie? mĂłj pomysĹ? I mniejsza z tym, Ĺźe w ogromnej wiÄkszoĹci takie obawy sÄ zupeĹnie bezpodstawne, a TwĂłj projekt i pomysĹ jest tyle wart, ile dĹugopis oraz kartka potrzebne do jego zapisania.
Musimy zdawaÄ sobie sprawÄ, Ĺźe tylko realne dziaĹania i realizacja swoich wizji to moĹźliwoĹÄ odniesienia jakiegoĹ sukcesu. Bez odrobiny zaufania i prĂłby znalezienia wĹaĹciwych osĂłb, nigdy nic nie zbudujemy. Od biadolenia jeszcze nikt nie zostaĹ bogaty. Tym bardziej staje siÄ to widoczne, gdy budujemy projekt miÄdzynarodowy. Bez kooperacji i nawiÄ zania znajomoĹci nie odnajdziemy siÄ na obcym dla nas rynku.
PrzyczynÄ braku sukcesĂłw jest takĹźe nadmierne przecenianie wĹasnych umiejÄtnoĹci. KaĹźdy swĂłj projekt uwaĹźamy za wspaniaĹy, a innych za gorszy od wĹasnego. Namawiam wiÄc do pewnej dozy skromnoĹci i niewielkiego wysiĹku, by znaleĹşÄ partnerĂłw do budowy czegoĹ wielkiego. Samemu to moĹźemy tylko siÄ najeĹÄ, a nie zrobiÄ ?startup?.
Dorobkiewicz
Polakom siÄ nie chce. Po prostu. Przez 20 lat kapitalistycznej gospodarki doszliĹmy do takiego etapu, w ktĂłrym Ĺźyje nam siÄ caĹkiem wygodnie.
SpĂłjrzmy na najwiÄksze biznesy ? wiÄkszoĹÄ powstaĹa na poczÄ
tku lat 90. (Kulczyk, Solorz, Wejchert i inni). Wtedy byliĹmy najbardziej gĹodni sukcesu (choÄ takĹźe regulacje i nierzadko dziwne powiÄ
zania polityczno ? biznesowe pomagaĹy w budowaniu fortun) i tworzyliĹmy coĹ przeĹomowego, nowego i przydatnego. W tym czasie teĹź powstaĹo wiÄkszoĹÄ maĹych i Ĺrednich firm istniejÄ
cych do dzisiaj.
W gospodarce elektronicznej i opartej na wiedzy jest podobnie, a jednak nam siÄ nie chce! Nie mamy zbyt wielu regulacji, rynek dynamicznie siÄ rozwija, a globalna sieÄ nie ma granic. Z wielu rozmĂłw z pracownikami róşnego rodzaju firm (takĹźe tych IT), wyĹania siÄ jednak prosty i smutny obraz: ?pĹacÄ mi dobrze, mam stabilnÄ (kolejne zĹudzenie) pracÄ i kredyt na gĹowie. Nie chce mi siÄ ryzykowaÄ i robiÄ czegoĹ nowego?.
Tylko, Ĺźe zawsze mogÄ CiÄ zwolniÄ, zaczniesz mniej zarabiaÄ i caĹy TwĂłj Ĺwiat siÄ zawali. PracujÄ c w taki sposĂłb, nie zdobywasz doĹwiadczenia i nie rozwijasz siÄ. Jedyne, co siÄ u Ciebie mnoĹźy, to kolejne pozycje w nieprzydatnym nikomu CV. ByÄ moĹźe potrzebujemy jakiejĹ niestabilnoĹci, by znĂłw odkryÄ u siebie ĹźyĹkÄ przedsiÄbiorcĂłw? A moĹźe potrzebujemy sÄ siada obok, ktĂłry kupi sobie nowe Ferrari? Wszak zazdroĹÄ to jeden z najlepszych motywatorĂłw do dziaĹania.
Zbyt duĹźy rynek wewnÄtrzny
My, Polacy mamy pecha, Ĺźe şyjemy w Polsce. Tak, tak ? nasz kraj to ponad 38 milionĂłw obywateli i 20 milionĂłw internautĂłw, do ktĂłrych moĹźemy trafiÄ ze swoim produktem bÄ dĹş usĹugÄ . To doĹÄ sporo aby, jak pokazujÄ przykĹady Allegro czy Naszej Klasy, nieĹşle zarobiÄ. Paradoksalnie moĹźe to byÄ takĹźe przyczynÄ zaĹciankowego myĹlenia o projektach tylko w kategorii wĹasnego podwĂłrka. Kisimy siÄ we wĹasnym sosie.
ZwrĂłÄcie uwagÄ, jak wiele startup weekendĂłw u nas powstaĹo. TydzieĹ bez spotkania branĹźy startupowej, to tydzieĹ stracony. Z jednej strony to dobrze ? mentorzy przekazujÄ wiedzÄ, mĹodzieĹź siÄ uczy. Ale de facto to nierzadko bezproduktywne branĹźowe ?robienie sobie dobrze?. Czy dziÄki temu urodziĹo siÄ wiele duĹźych, znaczÄ cych projektĂłw? Czy twĂłrcy Naszej Klasy chodzili na wczeĹniejsze speeche i spotkania?
Nie ? wziÄli siÄ do roboty: zauwaĹźyli (sporÄ ) niszÄ i zrobili produkt. NiedoskonaĹy, ale na tyle przydatny, Ĺźeby go potem spokojnie dopracowaÄ. Nasza Klasa to takĹźe przykĹad Ĺwietnego wykonania produktu, ktĂłry wspaniale wypaliĹ w naszym kraju, choÄ nie miaĹ potencjaĹu na skalÄ ĹwiatowÄ . Czemu? Bo specyfika nauki w Polsce jest odmienna od tego, co mamy w USA, Niemczech czy Rosji.
Impulsem moĹźe byÄ coraz wiÄksza globalizacja internetowych projektĂłw w naszym kraju. Rynek opanowujÄ globalne marki i konkurencjÄ dla nich moĹźe byÄ tylko projekt o silnym, ponadnarodowym zapleczu.
Ryzyko poraĹźki
W Polsce przedsiÄbiorca, ktĂłremu nie udaĹ siÄ projekt jest, przynajmniej na jakiĹ czas, skreĹlony. UwaĹźany za bufona i nieudacznika. ObĹmiewany za plecami jako ten, ktĂłremu siÄ nie udaĹo: ?i bardzo dobrze!?. Nic nas nie cieszy tak, jak poraĹźka drugiego czĹowieka.
W USA jest, dla odmiany, zupeĹnie inaczej. Tam czĹowiek bez kilku poraĹźek na koncie nie jest wiarygodnym partnerem dla inwestora, gdyş nie zdobyĹ wystarczajÄ cego doĹwiadczenia. PoraĹźka nie oznacza koĹca kariery, a jedynie koniec projektu i szansÄ na rozwĂłj kolejnego. ZamkniÄcie biznesu nierzadko ogĹasza siÄ, informujÄ c o przyczynach i starcie nowego biznesu. U nas robi siÄ to po cichu i ze wstydem. Nie szanuje siÄ ludzi, ktĂłrzy mieli odwagÄ SPRĂBOWAÄ czegoĹ wiÄcej niĹź codzienne przychodzenie do (nie-swojej) pracy.
SĹaby rynek VC i pomoc z UE
DuĹźe pieniÄ dze psujÄ rynek ? ta maksyma jest znana nie od dziĹ. Takimi pieniÄdzmi sÄ niewÄ tpliwie dotacje z UE. Czy jesteĹcie w stanie wskazaÄ ciekawe, innowacyjne projekty, ktĂłre okazaĹy siÄ sukcesem po otrzymaniu pieniÄdzy z funduszy europejskich? Gdzie leĹźy problem? Jest przecieĹź wiele przykĹadĂłw z dziedzin takich, jak inĹźynieria czy biotechnologia, gdzie publiczne granty sÄ realnym wsparciem i trampolinÄ do sukcesu.
ByÄ moĹźe przyczynÄ sÄ weryfikatorzy ? ludzie oceniajÄ cy pomysĹy? Bez doĹwiadczenia i wiedzy o rynku? Ile jest w Polsce osĂłb, na tym mĹodym rynku, ktĂłre majÄ doĹwiadczenie i zasiadajÄ w takich zespoĹach oceniajÄ cych? Zero, jedna? PrzedsiÄbiorcy otrzymujÄ cy pieniÄ dze z UE do perfekcji opanowali zaĹ obiecywanie we wnioskach zĹotych gĂłr i rozliczanie dotacji, wydatkĂłw czy speĹnianie absurdalnych wskaĹşnikĂłw przypisanych do projektu. Dla wielu firm te Ĺatwe pieniÄ dze staĹy siÄ podstawowym modelem biznesowym.
PsujÄ c rynek nie tylko zalewajÄ go nic niewartymi projektami, ale takĹźe angaĹźujÄ specjalistĂłw do ich realizacji za stawki o wiele zawyĹźone, w stosunku do realnych wycen rynkowych.
JÄzyk angielski
Last but not least ? nie osiÄ gniesz sukcesu bez znajomoĹci, w stopniu bardzo dobrym lub wrÄcz perfekcyjnym, innego jÄzyka niĹź ojczysty. Jak inaczej znaleĹşÄ niezbÄdne informacje, byÄ na bieĹźÄ co z trendami? Jak czerpaÄ wiedzÄ i komunikowaÄ siÄ z kooperantami? Nie wyobraĹźam sobie rozmĂłw z inwestorami i partnerami jedynie dukajÄ c, jak w ?Dniu Ĺwira? ? HeloĹ, maj nejm is?.
Niestety, nawiÄ zujÄ c do tak krytykowanej na poczÄ tku rodzimej edukacji, skupiamy siÄ gĹĂłwnie na nauce gramatyki i wĹaĹciwej wymowy. Czy pamiÄtacie, by ktokolwiek uczyĹ Was przydatnych, biznesowych sĹĂłwek poza oklepanymi zwrotami ?polskiego turysty? lub ?knajpiarza na wakacjach?? Pedantyczne przywiÄ zanie do poprawnoĹci formy prowadzi do tego, Ĺźe zamiast pĹynnie (i czasem z bĹÄdami) porozumiewaÄ siÄ z obcokrajowcem, zastanawiamy siÄ 5 minut, jakiego czasu uĹźyÄ. I tak pewnie wybierzemy niewĹaĹciwy, ale wczeĹniej caĹa komunikacji weĹşmie w Ĺeb.
Podsumowanie
Jak widaÄ, problem jest wielowÄ tkowy i bardzo zĹoĹźony. RozwiÄ zania nie sÄ proste, bo muszÄ dotknÄ Ä wielu fundamentalnych przeszkĂłd ? mentalnych, Ĺrodowiskowych, kulturowych czy instytucjonalnych. Nie przesÄ dza to jednak o naszych indywidualnych sukcesach czy poraĹźkach.
Wystarczy byÄ Ĺwiadomym trudnoĹci i samemu je przezwyciÄĹźaÄ.
ĹšrĂłdĹo: http://antyweb.pl/czemu-w-polsce-nie-powstaja-startupy-na-miare-skype/