Europa kładzie się do trumny

W 1979 roku władze indyjskiego stanu Haryana zdecydowały się na odważny krok. Podzielono dystrykt Faridabad na dwie części. W pierwszej wokół miasta Faridabad władzę utrzymał rząd. Obszar ten miał dobrą infrastrukturę między innymi połączenie kolejowe ze stolicą New Delhi oraz żyzną ziemię. Natomiast druga część, Gurgaon została wydzielona z nieużytków i kamienistej ziemi. Nie było tam żadnej infrastruktury, żadnych połączeń kolejowych. Zdecydowano, że na obszarze Gurgaon zapanuje pełny wolny rynek właściwie bez żadnego wpływu władz. Przesłanie Gurgaonu było proste: niech wolny rynek robi swoje. Można więc uznać, że Gurgaon stał się wyspą wolności. W 1979 roku nie było tam prawie nic. Gurgaon szybko wyprzedził regiony zarządzane przez państwo w tym Faridabad , a dziś to jedno z najlepiej rozwijających się miast w Indiach.

Gurgaon rozwijał się poza mackami zarządzanego przez nieefektywne władze jednego z najbardziej skorumpowanych krajów świata. Dziś z pełną odpowiedzialnością można powiedzieć, że pojedynek pomiędzy wyspą wolnego rynku, a państwem został jak zwykle przez państwo całkowicie przegrany. W mieście opartym właściwie całkowicie na prywatnym biznesie znajduje się dziś 26 galerii handlowych, pięciogwiazdkowe hotele, siedem pól golfowych, dwa stadiony, najlepsze szkoły, luksusowe sklepy Chanel i Louis Vuitton, salony Mercedesa i BMW, oraz siedziby wielu międzynarodowych korporacji takich jak Airtel, American Express, EXL, IBM, Microsoft, Sapient, DLF, Maruti Suzuki, Hero Honda, Infosys, Ericsson, Oracle, Bank of America, American Airlines, The Coca-Cola Company, Nokia, Motorola itd. Nie ma problemu z mieszkaniami gdyż apartamentowce wyrastają jak grzyby po deszczu.

W Gurgaon nie doświadczysz usług które zwykle dostarcza tak zwana władza. Brak publicznego transportu, publicznych chodników, dróg. Mimo tego do miasta ciągną tłumy (ma już 1.5 miliona mieszkańców) ponieważ Gurgaon znajduje się już na trzecim miejscu w Indiach z najwyższymi zarobkami oraz jako najlepsze miejsce do życia w tym kraju. Jak to możliwe?

Z uwagi na brak państwa z jego „publicznymi usługami” do gry wkroczył prywatny sektor świadczący swoje usługi. Setki prywatnych autobusĂłw oraz taksĂłwek ktĂłre moĹźna zamawiać przez Internet, zamiast miejskich przystankĂłw na parkingach znajdują się monitory na ktĂłrych moĹźemy znaleźć listę oczekujących samochodĂłw z zapisanymi na nie pasaĹźerami. Poczta uĹźywa tylko prywatnych kurierĂłw, 12 000 prywatnych ochroniarzy pełni rolę prywatnej policji zapewniając bezpieczeństwo oraz nawet kierując ruchem ulicznym. Mieszkańcy mogą korzystać z siedmiu najwyĹźszej klasy prywatnych szpitali z prywatnymi karetkami.

Generalnie w Gurgaonie znajdują się oazy ktĂłre są właściwie małymi prawie samowystarczalnymi miastami zarządzanymi przez prywatny sektor w ktĂłrych standard Ĺźycia jest wysoki. Jednak poza oazami infrastruktura jest bardzo słaba. Jak zwykle znowu jest to wina państwa ktĂłre zobowiązało się do budowy publicznych drĂłg łączących poszczegĂłlne „oazy wolności”. Tak się oczywiście nie stało. Warto więc rĂłwnieĹź ten obszar oddać prywatnemu sektorowi poprzez całkowitą prywatyzację drĂłg łączących „oazy wolności”. Istnieje problem z dostawami elektryczności jednak Gurgaon to jedyne miasto w Indiach w ktĂłrym elektryczność dociera do wszystkich mieszkańcĂłw. Gurgaon walczy jednak z przerwami w dostawach prądu, prywatny sektor zapewnił zabezpieczenie w postaci dieslowskich generatorĂłw prądu ktĂłre mogą zapewnić elektryczność nawet do pięciu dni. Generalnie przyjdzie czas na budowę prywatnej elektrowni w Gurgaonie gdyĹź wydaje się, Ĺźe jest to jedyne sensowne rozwiązanie.

Poniżej przedstawienie skutków odejścia od socjalizmu i wprowadzenia wolnorynkowych rozwiązań w Chinach oraz Indiach. Po wprowadzeniu reform (pionowa linia) widać po prostu skok PKB:

 

Przykład Gurgaonu pokazuje dobitnie i to jeszcze z nawiązką, Ĺźe realizacja wolnościowych postulatĂłw daje kopa nawet na bezludziu pełnym kamieni (bo takim był Gurgaon). Europa cofa się w rozwoju i jeśli Polska nie wprowadzi wolnorynkowych rozwiązań zawsze będziemy skansenem upadającej Unii Europejskiej, skazani na jakieś Ĺźałosne dotacje. Czas się przebudzić, bo wybory za pasem. Staram się na tym blogu przekonywać, ale to nie dochodzi do przeciętnego socjalistycznego eurosowiety. Czy mam paść na kolana i błagać? A moĹźe po prostu wydzielcie w dowolnym miejscu w Polsce obszar wielkości Warszawy, najlepiej dziki i niezaludniony. Bez „opieki państwa” i oderwany od UE, a po kilku latach będą tam wyrastać wieĹźowce wysokości jednego kilometra, a jak dobrze pĂłjdzie to nawet dwĂłch. Co wam szkodzi? Takie wydzielenie wyspy wolności nie będzie podatnika kosztować ani grosza. Ja chce Ĺźyć, a nie tak jak socjalna Europa myśleć tylko o emeryturze, rencie praktycznie kładąc się juĹź do trumny. Czy jedynym marzeniem Europejczyka to dzisiaj tylko zobaczenie świetlistego tunelu i spotkanie z Panem? Eurokomuno pozwĂłl Ĺźyć…

Źródło: http://moraine.salon24.pl/318419,europa-kladzie-sie-do-trumny

homer